Pohiitowałam znów - zgodnie z planem. Pedałuję dalej na zwiększonym obciążeniu, interwały "pracy" przedłużam już do 20 s. Końcówka treningu, który w sumie trwa raptem 22 minuty, jest już dość wykańczająca. Właściwie ostatnie dwa interwały "pracy" przebrnęłam siłą woli . Ale jeśli taki plan treningu nie stanowiłby już dla mnie dużego wysiłku, byłby to znak, że należy zwiększyć obciążenie - wydłużyć czas "pracy" i skrócić czas "odpoczynku". Na to na pewno nie jestem gotowa.
Efekt dobrego nastroju po treningu i odpoczynku trwa nadal .